sobota, 1 listopada 2014

ACH MAM GLOBUSA....CZY KOGOŚ TO WZRUSZA?

Nie, kochana. 
Nie masz przed nią gdzie uciec.
Ona dopadnie Cię zawsze wtedy, kiedy jest najmniej potrzebna.
Jest wredna, dokuczliwa i naprawdę nikt jej nie lubi. 

 

Nie, nie teściowa.


MIGRENA....



Jak łapnie w swoje cholerne pazury to już nie puszcza, przez przynajmniej jeden cały dzień.
JEDEN.CAŁY.
Albo czasem nawet i dwa. 
DWA!!!
W skali roku daje to od 12 dni wzwyż jęczenia, trzymania się oburącz za łeb, żarcia kilogramami tabletek przeciwbólowych i reagowanie na światło jak rasowy wampir.

W moim przypadku w ciągu całego miesiąca, mam nawet kilka takich dni wyrwanych z życiorysu.
Nie jest to fajny stan. 
 


Każdy kto chociaż raz w życiu miał wątpliwą przyjemność doświadczyć cholerstwa, wie, że podczas migreny zamieniamy się w obolałe zombie, z jedną wielką martwicą zamiast mózgu.

Kiedyś paskudztwo trafiło mnie podczas zakupów w sklepie.
Najpierw wyszłam bez portfela.
Wróciłam, oddali, ale za to wyszłam bez torebki.
Wróciłam ponownie, też oddali, podziękowałam i wyszłam bez zakupów.
Jedynie ingerencja uczciwego pana sprzedawcy sprawiła, że dotarłam do domu w jednym kawałku, bo litościwie spakował mi wszystko do jednej siatki....

I jak żyć tu do cholery.....
Kiedy już dowleczemy się z pracy do domu ( w całym świecie nie ma pracodawcy – zwłaszcza chłopa, który zwolni nas do domu, bo nas główka zabolała) najlepiej jest grzecznie zakomunikować o obecnym stanie rodzinę, tak gwoli formalności, żeby się towarzystwo trzymało z dala i nie zawracało czterech liter.
Więc....

Ściszyło ten pieprzony telewizor!!
Przestało się porozumiewać wrzaskiem!!!!!
I zabrało stąd tego durnego kundla, bo go zaraz przerobię na dywanik pod nogi!!!!

Dla mężczyzn słowo migrena, to pojęcie abstrakcyjne, podobnie jak hmm... może Święty Mikołaj? Wierzą, że istnieje, ale sami nie doświadczyli.
Nie, kurde... Właśnie że nie wierzą.....dla nich kobieta z migreną to kobieta strzelająca focha, marudząca o wszystko baba, a co najgorsze z tete a tete dzisiaj nici.
I to jest dla nich kurde problem!!!!


Mnie osobiście wkurza jeszcze ten pogardliwy, lekceważący ton.
Głowa cię boli, to ci dupa rośnie !!!!
hahahahaha...
A żeby cię raz tak zabolało ty gnomie...


Nie wiem jak wy, ale ja nie spotkałam się jeszcze z czymś takim ze strony kobiety. 
Jakoś tak bardziej solidarne w bólu jesteśmy, nawet gdy koleżanka to hetera pierwszej klasy i w skrytości ducha życzymy jej wszystkiego smrodliwego i obślizłego - ale bólu głowy, co to to nie.
Tego się drugiej kobiecie nie robi.
Boli głowa? Migrena? Bidulo.... 
I nie zdarzyło się jeszcze żeby kobieta kobiecie poskąpiła tabletki, proszku, albo chociaż nie przyniosła mokrej ścierki na łeb.
Koleżanki moje z pracy, anielice cudowne, przesuwały mnie wtedy na cichą i spokojną pracę gdzieś na zapleczu, żeby mnie ludzkie oko nie widziało, ucho nie słyszało i tak jakoś zwykle trwałam do końca szychty jęcząc i mamrocząc pod nosem.

Właściwie to nie wiadomo co powoduje tak naprawdę migrenę. Jedne źródła podają, że jest to efekt nieodpowiedniej diety – że nie wolno pić wina, jeść serów, ryb, alkoholi itp.; drugie zaś, że migrena powstaje w wyniku stresu, a trzecie, że jest to po prostu wada genetyczna i psińco na to możemy.


 Migrena oczna....


Przyczyn migreny jest jak widać drogie panie kilka, tak jak kilka jest jej rodzajów, więc i sposobów na przepędzenie zarazy będzie kilka. 
Nie każda będzie w danym czasie dobra. 
Zdarzało się już i tak, że w jednym miesiącu pomagała cytryna, w drugim zaś wyłącznie tabletka.

A propo tabletek, pamiętajcie drogie panie, nic na własną łapkę!
Do lekarza,albo farmaceuty bla bla etc., etc...



A teraz przechodzimy do metod

Pierwszym sposobem jaki zawsze stosuję, jest sposób na witaminę C. Jest to metoda jaką poleciła mi pani Danusia.
Pamiętam że miałam gdzieś jechać, świeża miałam być i kwitnąca, a tu taki balast we łbie, że świat się kończył i w ogóle kapa mantel.
Pani Danusia dała mnie do picia pół szklanki wody z sokiem całej cytryny, dodatkowo kazała połknąć kilka tabletek witaminy C.

Fachowo powinno być tak, że soczek z cytrynki serwuje się wraz z mocną, czarną kawą, ale jest to świństwo tak wielkiej klasy, że zaprotestowałam całą mocą, a tam moc ...... zresztą, nie ważne...
Jak już tak, to polecam colę, jakoś lepiej mi wchodzi i też ma kofeinę.

Końska dawka witaminy C powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych.
Połączenie witaminy C i kofeiny ma działanie takie, że powinno postawić na równe nogi słonia i to tak, że obiegnie pędem cały remontowany Stadion Górnika, czy jak on się tam zwie....

Drugim sposobem na globusa ( NO, KTO ZGADNIE Z JAKIEJ TO POWIEŚCI? MOŻE POMYŚLĘ O NAGRODZIE  :) są ziółka.
Kora dębowa, kozłek lekarski , takie tam...
Osobiście nie stosuję.
Ja i zioła jakoś nigdy za sobą specjalnie nie przepadaliśmy, a podczas migreny, gdy nos mam jak pies myśliwski, ziółka śmierdzą mi ze zdwojoną siłą, lać sobie tego na siłę przecież nie będę...
Na koleżankę działają; pije sobie spokojnie, a globus turla się jakby spokojniej....

Metodą której nie polecam, jest „ kropnięcie sobie jednego” .
Doradcy, ( niech ich drzwi cisną) zapewniali, że kieliszek żubrówki uczyni wręcz drugi Cud Nad Wisłą, ból przymuli, mdłości zniweluje i umysł rozjaśni.
Tiaa...
Przez kolejne pół godziny zastanawiałam się na czym stoi świat.
Ból z małej gryzącej myszki zamienił się w bez mała lwa, a z rozjaśnienia to wzorem Maksia ciemność już tylko widziałam ciemność. 
Świat mi się zamknął i kropnęłam się spać na długie godziny.

Nie bierzmy dziewczyny wódki jak głowa boli. 
 
Drugim kretyńskim pomysłem na jaki wpadli moi znajomi, to było wywlec mnie na dwór.
Gwoli świeżego powierza.
I relaksu.
No dobrze, wyszliśmy.
Ze świeżego powietrza zostało tyle, na ile pozwoliły na to domki jednorodzinne palące wszystkim co im wpadło pod rękę, z zeszłorocznymi oponami włącznie.
A co do relaksu... drzaźniły mnie nawet szurające liście, a co dopiero mówić samochodach, wrzaskach dzieci, i motorach...
Na dokładkę słoneczko świeciło jak wściekłe, wszystkim było przyjemnie, buźki wystawiali... 
A niech ich...
Bo mnie już tak przyjemnie nie było...I skończyło się jak z wyżej wspomnianą mocą....

Dobrze, że mi skakać przez płotki nie kazali....


Jest jeszcze coś, co w stanie globusa zawsze mnie pomagało, był to drogie panie błogi relaks. Dla każdego coś dobrego, bo każda z nas rozumuje relaks trochę inaczej – mnie tam w każdym razie zawsze ciągnęło do wanny z ciepłą wodą .
Brałam z sobą wodę do picia, coś do czytania i znikałam dla świata na długie godziny.
Ktoś inny może lubić spokojną muzykę, ktoś ciepłą herbatkę, a jeszcze ktoś inny – wzorem mojej koleżanki – szuka sobie jak to określa chichy kącik do zdechnięcia... 

 

Z metod niekonwencjonalnych drogie panie, podobno dobrą metodą na ból głowy jest.... drobne sam na sam z naszym partnerem.
Badania naukowe wykazały podobno, że podczas stosunku uwalniają się endorfiny, zwane inaczej hormonami szczęścia.
Ciało się odpręża, mózg pracuje na innych obrotach, słowem – rozluźnia się babeczka i podobno migrena ustępuje w podskokach...

I wiecie coś w tym jest.... Podczas ataku wyjątkowo wściekłej migreny doczłapałam kiedyś do domu i miałam ochotę zdechnąć.
TERAZ .NATYCHMIAT. 
I w ogóle wszystko do dupy....
Z metod niekonwencjonalnych, nie zdobyłabym się wtedy na nic, nawet gdyby mój chłop zatańczył w slipkach na rurze.

Bobek ściszył telewizor.
Przygasił światło.
Rozgrzał delikatnie pachnący olejek.
Usiadł obok i rozmasował mój obolały kark, plecy, ramiona i stopy.
I już.
I w zasadzie tyle wystarczyło.... Cisza, ciepło i delikatny dotyk sprawiły, że piekielne migrenisko puściło nieco zęba i dało żyć....









Wiem, wiem że halloween było wczoraj, ale zapewne impreza będzie jeszcze nie jedna więc....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz