Afrodyta była boginią miłości cielesnej. Była bardzo piękna i zmysłowa. Legenda głosi, że miała przy piersi zapięty pas, za którym chowała wszystkie sztuczki namiętności, błagania kochanków, żądze i zauroczenia.
Czasami, w przypływie dobrego humoru, odpinała swój czerwony pas i dzieliła się swoimi sekretami z wybraną osobą.
Czasami.... potrafiła zakląć jakąś potrawę, tak, aby osoba która ją spożyła, zapałała wielką rządzą do wybranej osoby....
Minęlo wiele, wiele lat, a ludzie ciągle oszukują idealnego środka na miłość cielesną, a
Dzisiaj na świecie jest jakiś okrągły milion różnych afrodyzjaków, z czego każdy z nich, jak zaklina się i przysięga sprzedawca jest najskuteczniejszy na świecie.
Stwierdzono naukowo, że z afrodyzjaków najczęściej, w około 90%korzystają mężczyźni.
Czegóż tam niema.....są afrodyzjaki chemiczne-rożne proszki i tabletki, od których pustoszeje portfel i cierpi wątroba, są afrodyzjaki orientalne ( ogon krokodyla, nogi słonia, ślimaki jakieś)od których jeszcze bardziej pustoszeje portfel, wątroba leży i kwiczy, a organy śledcze wzywają nas na miłą pogawędkę w cztery oczy za udział w przemycie.
Są też afrodyzjaki ekskluzywne,ale bardziej przystępne; idziemy do sklepu i kupujemy..... no, dobra... idziemy do sklepu.... a tu małże,ostrygi, dziczyzna i w cenie od której wyskakujemy z kapci i potulnie wracamy do domu.... Może i Casanova jadał na śniadanko półmisek ostryg, a don Juan omlet z dziesięciu jaj, ale nasz portfel na te nowiny wziął się zbuntował i pokazał nam skórzanego wała....
Kochane....wróćmy do tego domu.... otwórzmy lodówkę i zajrzyjmy jeszcze raz....
LUBCZYK
Posłuchajmy przez chwilę tego słowa...
Lubczyk.... Lubić.... Lubować, więc kochać... Z rosyjska...Любить (Ljubit) - Kochać, Любовь (Ljubow) - Miłość...
Dziewki umiem porządnie do młodzieńców zwodzić.Uczynię, co nie będzie nigdy dzieci rodzić.Za mąż nigdy nie pójdzie, której ja chcę zgoła,Uczynię to a prędko, bo mam takie zioła.
Autor anonimowy -1614 rok.
Idealny na napój miłosny, zalecany przez zielarki, znachorki i zapewne również czarownice.
Źródła podają, że aby zapewnić powodzenie i szczęście w miłości, wrzucano go nowo narodzonym dziewczynkom do pierwszej kąpieli.
W dobrej wróżbie szczęśliwego i owocnego pożycia wplatano go również w wianek panny młodej, a te już jako dobre żony zawsze dbały o to, żeby mężusiowi do wrzucić do potrawy chociażby jeden listek specjału.
Tak dla zdrowotności.
Zresztą, mam swoje powody do wiary w lubczyk.
Rosło to na ogródku mojej babci, dodawane było do znudzenia do każdej możliwej zupy.
Możliwe, że w efekcie tej polityki posiadam dokładnie osiem ciotek, oraz trzech wujów.
Bobek na Lubczyk, mówi Dupczyk....
SELER
Zdziwione?
A jest przecież jeden z najbardziej znanych afrodyzjaków na świecie.
O jego właściwościach wiedziano już ho ho.... i jeszcze trochę.
Już Starożytni uznali seler za warzywko przynoszące szczęście i w ramach amuletu powieszano je nad wejściem.
Nasz pospolity,możliwy do kupienia w każdej budzie z warzywami seler posiada duże ilości witamin ( witamina C) i minerałów, między innymi takich jak potas,cynk żelazo, wapń ...
Ważną dla nas rzeczą którą posiada selerek, jest arginina.
Co totakiego zapytacie?
Arginina -w duuuużym skrócie jest to taki sobie aminokwas, który rozszerza naczynia krwionośne.
A jak już je porozszerza, to jest nam hmmm .... jak by to powiedzieć elegancko...viagrę widzieli?
No to wszystko w temacie....
Mało tego.... Uczeni w piśmie i mowie udowodnili ostatnio, że nasz niedoceniony seler posiada również naturalne feromony pod nazwami androstenol i androstenon.
Po zjedzeniu selera powodują one, że dla płci przeciwnej pachniemy bardziej atrakcyjniej i przyciągająco niczym miodek na pszczółki.
Tia....na podobnej zasadzie działa większość środków na potencję, tyle że na pewno na coś zaszkodzą, a droższe są przynajmniej kilkunastokrotnie.
Z selera same korzyści, więc w lewo zwrot i do warzywnego marsz!
BRZOSKWINIA
Tak naprawdę nie ma ani jednego pierwiastka, po którym krew wrze, kobiety mdleją, a mężczyźni walą sobie pięściami w klatę jak Tarzan.
Jednak cała jej struktura, jej zapach, miękkość, sprawiły, że uznano ją ( w większości mężczyźni) za największy symbol delikatnej zmysłowości ....
Dlaczego?
Czy jest w tym jakaś nie zgłębiona tajemnica,której my kobiety nie rozumiemy?
Słyszysz? Jest w tym słowie soczystość, jest cierpkawa słodycz rozgniecionej miazgi owocu: sok, spływający i spijany chciwie spragnionymi usty...Mięciutka, okrągła, delikatnym puchem omszona, wabi mnie ta brzoskwinia, budzi pożądanie, chcę ją wargami pieścić, miąć w palcach lekko, pieszczotliwie gładzić i dmuchać w puszek aksamitny. Szkoda, że cała nie jest tak dziewiczo bladoróżowa, jak w tym – patrz – miejscu....
w brzoskwinię ciepłą, dłońmi moimi utuloną, tak miękką już, że sok lada chwila puści, wpijam się tym wszystkim, czym są usta… O, mięso kwietne! O, soku, któryś krążył w drzewie, pędzony tajemniczą Mocą Życia! Soku, którym nabrzmiał płód w cieple wiosny i słońca! Piję, piję, gniotę, wysysam!... Czy całowałem usta twoje?
Julian Tuwim Brzoskwinia
CZEKOLADA
Kawałeczek po kawałeczku smakujesz...W ustach rozkosz się rozpływaBłogość ogarnia nasze ciałaSłodkość Nas zniewala...Delikatnie wkładasz do ust moichNiebiańsko podniebienie pieściszZamykam oczy by na długozapamiętać tą nocKiedy razem jedliśmy czekoladę.
Sun
Znaleziono na źródło
Chyba najbardziej znany afrodyzjak na świecie.
Jej zalety docenili już aztekowie, którzy wierzyli, że czekolada dodaje męskości, wigoru, oraz zwiększa potencję.
Czekolada, miała dla nich również ponad 100 właściwości medycznych.
Czekoladę za afrodyzjak uważali również tacy panowie jak Markiz de Sade, oraz Casanova, który podobno pijał ją zamiast szampana.
Właściwie to nie znam osoby, która wiedziałaby , że nie lubi czekolady, każdy jakąś lubi. ....
Choćby z solą... Choćby z chili.....gorzką.....nadziewaną.....z orzechami.... do wyboru do koloru...
Jedząc czekoladę, wyraźnie się odprężamy.
Na jedną cudowną chwilę otaczają nas myśli lekkie jak błogi sen.....
Jest nam przyjemnie....
I jest taka uniwersalna.....
Można ją jeść.
Można ją pić.
Można się nawet nią smarować, podczas luksusowego masażu.
Czekolada ma to do siebie, że zawiera hormon szczęścia , zwany serotoniną.
Posiada również fenyloetyloaminę - substancję którą nasz organizm wytwarza w chwili, kiedy,jesteśmy zakochani....
I na tym akcencie miłosne właściwości czekolady powinny się zakończyć.
Powinny.... ale się nie kończą.....
Do wszelkich przyjemności erotycznych używa się właśnie czekolady... można ją przecież delikatnie zlizywać... zgryzać...ssać....
A potem wspólny posiłek z owoców maczanych w czekoladzie i podawanych sobie z ust do ust .......
BANAN
Zacznijmy od tego, że podnoszą poziom energii dzięki potasowi i witaminie B.
Ważne też jest, że banan to bogate źródłem enzymu, zwanego bromeliną.
A co robi bromelina? zwiększa wydajność testosteronu.....
A testosteron?.....
I na koniec, najważniejsze...
Banan w całej okazałości i krasie, jest owocem który najczęściej kojarzy nam się z seksem....
TO TYLE
Dziewczyny kochane...
Już o tym pisałam, ale co tam....
Pamiętajcie, że posiłek w wersji romantiś, musi być lekki.... przeżarty golonką,klopsami i roladami chłop nie będzie zdolny do niczego, bo nie ruszy ani ręką, ani nogą, o reszcie cielska nawet nie wspomnę.
A już broń Panie Boże zapić to wszystko piwem.
Homer Simpson murowany....
Lekko go dziewczyny karmić, trzeba...na tuczenie i sztuki kulinarne przyjdzie czas później.
Przy kolejnej okazji...
Do zobaczenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz