-Czego się
ciskasz- warknęła półgębkiem nieznajoma kobieta,około
średniego wieku - Co, może
mam ją przywiązać, pod kluczem trzymać jak królewnę jakąś?
- Głupie, to nie poważne, jeszcze dziecko, a nie zamierzam dziadkiem zostać!! Po za tym na co ty jej pozwalasz!
- Sam
jesteś głupi- warknęła po raz drugi kobieta. - Po
pierwsze, im bardziej cugle ciągniesz, tym szybciej
pękną.
Że
pozwalam Patyczka do domu przyprowadzić?
Że
na wycieczkę do Wrocławia puściłam?
Ty
durniu, właśnie dlatego wiem że Patyczek to Patyczek,
a nie jakaś łachudra, którą by ukrywała, na randki w tajemnicy
latała!
Co
ci przeszkadza że siedzą w domu? Wolisz jakby polazła z nim gdzieś
na dyskotekę, albo Bóg wie gdzie jeszcze? Po drugie gadałam
z nią co i jak,dobre, mądre dziecko mamy....
Nigdy
się z niej nie wyśmiewałam, nie mądrowałam się przesadnie,
Patyczka przy niej nie obrażałam.
I
dlatego sama mówi mi o wszystkim.
Tak
jak słyszysz stary, O WSZYSTKIM.
Nie
rób stary, takich oczu....mówiłam ci już, że dobre, mądre
dziecko mamy?
Na
razie trzymają się za łapy, ale TO kiedyś
nastąpi, musisz się z tym pogodzić, czy się to Tobie podoba czy
nie....
A
nasza Kredka za rok na studia idzie przecież, sama wie co ma robić,
a co nie....mądre dziecko....będzie studentką...
Wkurza mnie
to ciągła partyzantka.- mówi Jenna lat 20,studentka.
Razem
jesteśmy tylko na wakacjach, albo na jakiejś
wycieczce.... w domu w kółko ktoś siedzi.....
A jak jest między wami?
-Wiesz- uśmiecha się- Gdy jesteśmy razem- RAZEM - kiwa znacząco palcami
To nie potrafimy się od siebie odkleić, nie potrzebujemy nikogo więcej,a każda osoba,która przychodzi do nas ot tak sobie, jest intruzem...przeszkadza.... Były dni,kiedy w ogóle nie wychodziliśmy z namiotu... - uśmiecha się -jesteśmy z przeproszeniem,jak dwa króliczki.... Nie potrafimy się sobą nacieszyć... kuurczę... czego nie próbowaliśmy...
Krępuję
się o tym mówić...
Tak,
T. Jest moim pierwszym chłopakiem.
Był
wcześniej w innym związku, wiedział co i jak, a ja się
krępowałam.
Zresztą
i tak byłam w lepszej sytuacji niż część moich koleżanek, bo
mam naprawdę fajną, wyrozumiałą mamę, zawsze bez żadnej
żenady mogłam z nią normalnie pogadać o wszystkim; może
więc dlatego pierwszy raz miałam w wieku lat osiemnastu,a nie na
ten przykład piętnastu czy, szesnastu.....
I nie
łażę z brzuchem od pierwszego zaskoczenia. Zresztą- uśmiecha
się- to ona zasponsorowała mi pierwsze antywłamaniówki...
A ta
wyżej wspomniana część moich koleżanek ...matki lały je po
pyskach, nie puszczały z domu, a jak dziewczyny wyjechały, to hulaj
dusza piekła niema... no i masz...przerwane studia, a efekt
obesrany lata po podwórkach...
Macie jakieś plany?
Tak,
T. chce się ze mną ożenić zaraz po studiach.
Jestem
taka szczęśliwa, chciałabym,a by to co między nami trwało
wiecznie...
Pobraliśmy się
zaraz po studiach, - wspomina Lilu, lat 29
Nie z
musu, z wielkiej miłości.
Żyć
już bez siebie nie mogliśmy... to był cudowny czas... Tak
na prawdę na początku w ogóle nie wychodziliśmy z łóżka....
Uwielbiałam
gdy mój mąż patrzał na mnie z zachwytem, więc kupowałam
na tony ekskluzywna bieliznę, pikantne fatałaszki.... było
choolernie ostro, uwierz mi...
I co
najlepsze, mogliśmy robić co chcieliśmy, kiedy chcieliśmy i nikt
nam nie przeszkadzał...
Kruszynka
planowana, pojawiła się rok po naszym ślubie,a widziałaś sama ile to roboty przy takim dziecku.
Do
tego wszystkiego nie mogłam zrezygnować z pracy zawodowej, bo E.
też zaczął dopiero zarabiać, więc biedni byliśmy jak myszy
kościelne.
A tu
mieszkanie, rachunki,dodatkowe prace, małe dziecko.....
A gdzie miłość?
Miłość...
wiesz, jeżeli chodzi o sam seks, to prawda jest taka, że romantyzm
powoli poszedł się turlać.
Odrębna
historia, to to jak sama kobieta czuje się po samym porodzie,a chłop
przekonany jest, że tydzień po powrocie do domu, baba się
rozłoży,kiecka do góry i wio.
A
ja byłam po prostu zmęczona....
Jaki
seks po kilka godzin, jakie eksperymenta, zgłupiałaś...
Odbębnić
swoje i spać. O ile dziecko dało spać.
Z
czasem sytuacja domowa i obowiązki się ustabilizowały.
Przestaliśmy
latać jak perszingi,a dzieckiem w ciągu tygodnia przez kilka godzin
zaczęła zajmować się babcia. I wiesz... znowu zauważyłam, że mój
mąż ma taki fajny uśmiech... a on kupił mi w
tajemnicy przepiękną haleczkę....
I
przypomniałam sobie nagle, że mam lat dwadzieścia siedem ,
a nie osiemdziesiąt siedem, jestem młoda, a życie stoi przede mną
otworem....
Mieliśmy
co prawda wielkie wygodne łóżko, ale od czasu do czasu lubiliśmy
zaszaleć, pojechać do lasu, na tylne miejsca w kinie (tak
Jasmine, dobrze, słyszysz), a kilka razy szarpnęliśmy się na
dobry hotel.
Przy drugim
dziecku - opowiada Bona - bardzo łatwo idzie się zatracić.
Się,
jako kobietę znaczy.
Stajesz
się już pełną gębą gospodynią i matką 24 godziny na dobę,
dołóż do tego bigosu jeszcze pracę, najlepiej do osiemnastej i
męża ogiera, który w nocy oczekuje ponętnej kocicy.
Dużo
tego, prawda?
Wiesz
jaki miałam marzenie w tamtym czasie?
No
zgadnij
Spokojny
seks z mężem?
Dłuuuuga
kąpiel w wannie. W ciszy i spokoju.
Żeby
mi nikt nie walił w drzwi, że siku, że głodny, że siostra
pogryzła bratu kapcia.
o tym
droga Jasmine marzyłam.
Naprawdę.
Seks?
Wiesz
jaki uprawialiśmy seks?
Mając
dwoje ruchliwych dzieci w domu, to była partyzantka ze
starannie opracowanym planem strategicznym.
Dzień
przed zdarzeniem,mąż starał się w jakiś sposób o super nowe,
wypasione bajki, których dzieci jeszcze nie oglądały.
Włączał
to dzieciom w ich pokoju, sam ulatniał się po angielsku, a drzwi
naszej sypialni tarasowaliśmy ciężkim fotelem .
I
mieliśmy czas na miłość.
Czyli
mniej więcej jakieś 20,30 minut.
A
potem standard : mama ja chcę siku... mama ja chcę jeść...
Teraz
już wiesz, dlaczego tyle czasu nie naprawialiśmy klepek w
korytarzu.
Jedno
zgrzziiii, i już było wiadomo że zaraz do pokoju znienacka wparuje
któraś pociecha z nieśmiertelnym, pieprzonym siku, albo jeść....
I
kochaj się w takich warunkach....Szło dostać nerwicy....
Gdy
dzieci podrosły, zaczęło się wysyłanie na kolonie i wakacje do
babci.
I
wiesz Jasmine, na ten krótki czas, znowu
byliśmy mężem i żoną i było naprawdę fajnie, bo
przecież po trzydziestce człowiek naprawdę wie już czego chce i
czego oczekuje, zna swoje ciało i swoje możliwości. Coś nowego?
Czasem.
Wiadomo
było, że na pewno, nie przerobimy już wszystkich pozycji z
kamasutry, ale zabaweczki?
Czemu
nie...
Docenialiśmy
i smakowaliśmy, autentycznie każdą chwilę wolności... Czyli
jakieś dwa tygodnie....
Trzecie dziecko
po prawie dziesięciu latach przerwy jest nie lada
niespodzianką - śmieje się Kaloryferia, lat 37
Już
wszystko było ustabilizowane, poukładane.. a tu a ku ku....
I
zabawa od początku...
A
wszystko najczęściej kiedy już pierwsze dzieci podrosły, powoli
wyjeżdżają z domu na wakacje, albo mają własne sprawy....
i rodzice zostają w domu sami po raz pierwszy od baaaardzo
długiego czasu.
Znowu mąż
zaprasza swoją żonę na randkę do restauracji, albo do
kina, jest czas na wyjazd, albo chociaż na wspólne oglądanie
telewizora...
Kaloryferia śmieje się i poprawia malutkiej Majeczce niesforne włoski.
Na miłość
zawsze było mało czasu, dzieci dom, praca i tak w kółko- wzdycha
Linka,lat 58-
Teraz
jest wszystko inaczej.
Dzieci
mamy dorosłe, same pozakładały rodziny.
Mąż
przeszedł na emeryturę rok temu, a ja dopiero dwa miesiące... Dla
mnie to wszystko nastąpiło za szybko.
Na
dodatek, kilka lat temu zaczęłam przechodzić klimakterium...
Moje
ciało zmieniło się i obawiałam się, mąż mój przestanie mnie
kochać tak jak kiedyś... płakałam po kątach...nie mogłam się z
tym pogodzić...
Pewnego
razu, gdy tak siedziałam i chlipałam nad kawą usłyszałam....
trąbienie.
A
potem wezwanie...
Królowa Linka proszona jest do komnaty bawialnią zwaną, aby przyjemność obliczem swoim, mężowi swemu, królowi tychże włości, uczynić.
Zaintrygowana
poszłam.
W
pokoju płonęło jakieś tysiąc świec.
Na pięknie przyozdobionym
stole, stała przygotowana wcześniej kolacja składająca się z
przynajmniej trzech dań.
Mój
mąż zaś, w wielkiej królewskiej pelerynie i papierowej koronie na
głowie stał po środku pokoju i szykował się do przemówienia.
Ja
Król tychże włości,- usłyszałam -
Oświadczam tobie moja królowo, iż kochać cię będę do końca dni swoich, a może nawet wtedy kochać nie przestanę, bo kto wie może zamienię się na ten przykład w Nosferatu. Wtedy będziesz pani moją Nosferatową. Bez dwóch zdań.
Miłość nasza przeszła przez wiosnę która zaowocowała nam trojgiem dorodnych, pyskatych dzieci, zimę, która metaforycznie oznacza czas planowania przyszłości oraz pracy, którą bez metafory nie docenił ZUS.
Potem była jesień,która obdarzyła nas wnukami równie pyskatymi co i ich rodzice, ale przyznasz sama, że bez nich jakoś tak nudno jest. Chociaż czyściej.
A teraz droga królowo nastało dla nas lato naszej miłości. A latem, ludzie się droga królowo bawią i nie martwią się niczym.Nie grozi nam już nie planowane potomstwo, nie grozi nam już stado dzieci wpadających niczym dzicy Hunowie do komnaty naszej, w chwili najmniej stosownej, nie grozi nam już brak czasu, bo go posiadamy w nadmiarze....
Więc cieszmy się i bawmy droga królowo na całego, jak za dawnych lat! Wyjeżdżajmy, szalejmy, róbmy wszystko co nam tylko przyjdzie do głowy! I pamiętaj droga królowo- tam gdzie nie ma sił, są odpowiednie środki farmaceutyczne....
I
jeszcze jedno- dodał na koniec- Powiedział to król tych włości
herbu obwisły poślad, wielki brzuch i nie ogolona paszcza.
Powiedział zrzucając z siebie pelerynę i stając w całej swojej dumnej goluśkiej okazałości.
Kochajmy
się królowo dla siebie, takimi jakimi jesteśmy. A resztę świata miejmy....gdzieś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz