Pierwszy jest zawsze kolor nieba.
Ale
jaki kolor ma niebo?
Poranny różowy – zapowiada nam
początek czegoś cudownego,ale czego?
Same jeszcze nie wiemy.
Jeszcze nie jesteśmy pewne, tego spojrzenia, tego uśmiechu....
Jeszcze nie dowierzamy, a dusza łopocze już w nas jak mały poranny
ptaszek.
I świat cały staje się różową niepewnością, z małym
ptaszkiem w tle.
A cóż może być piękniejszego od
radości?
Niebo błękitne.
Błękitne? Może być nawet szare.
Może
być nawet zaśnieżone. Z gradem i piorunami.
To jest już nie
ważne.
Nie ma już nic ważnego, a wszystko staje się
niczym...
Zresztą, czy to tez jest ważne?
Bo tak naprawdę, kto
szczęśliwie zakochany patrzy w niebo?
Niebo pomarańczowe...
Jaki piękny jest
pomarańczowo- czerwony zachód słońca.
Czas pierwszego wyciszenia
i rozmów, takich sobie o niebie i ziemi.
Czas zatroszczenia się,
czy zimny wiatr, kamyk ostry na drodze,
nie zaszkodzą naszemu już
coraz bardziej pewnemu szczęściu.
Drugi jest kolor ognia...
Tak
nieprzewidywalny i kapryśny w swojej naturze,
kruchy jednak jest i
delikatny...
Spali, gdy podsycony jest za dużo.... zgaśnie , gdy za
mało.....
Więc pełni wiary dokładamy do
naszego ognia kolory całych naszych dni,
różu i błękitu i
pomarańczy, dokładamy dobrego słowa,
dokładamy oczekiwań,
ogrzewamy nim nasze ogniska rodzinne...
W zamian otrzymujemy
najpiękniejszy dar - dar nadziei.
W trzecim kolorze - kolorze ziemi jest
cały wszechświat.
Tyle jest przecież spraw które trzymają nas
na ziemi, gdy głową zahaczamy o niebo......
Trzeba tyle przecież
zrobić -wyjaśnić dzieciom dlaczego niebo jest kolorowe,
obiad
ugotować, usunąć kamyki ostre spod stóp, sukienkę dla córki
uszyć, nauczyć szacunku do ognia.... Bo i dla nich kiedyś
nadejdzie różowy poranek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz